Ten post dedykowany jest tym wszystkim, którzy nie maja czasu na gotowanie. Bardzo często pacjenci, którzy odwiedzają mój gabinet nadmieniają, że brakuje im czasu na gotowanie zdrowych posiłków… hmmm to fakt, bo któż go ma w tym zaganianym świecie ? Wstają wcześnie rano, pracują do późnych godzin popołudniowych, po pracy jeszcze zakupy, rodzinne obowiązki. Jak tu zrobić szybki, a zarazem zdrowy obiad, szczególnie gdy do tej pory nasze codzienne żywienie dalekie było od ideału?

Pocieszę Was! Ja też nie urodziłam się z wpojonymi zdrowymi nawykami żywieniowymi  i też potrzebowałam czasu, aby wprawić się w boju. Nie nastąpiło to z dnia na dzień, ale trwało  jakiś czas i trwa nadal, bo uczymy się przecież przez całe życie. Ostatnio postanowiłam jednak, że może czas ułatwić sobie trochę życie. Szukając różnych sprzętów do Akademii Zdrowego Żywienia natknęłam się na wolnowar.

DSC_0585

Kiedyś już o nim dużo słyszałam i nawet przez moment zastanawiałam się nad jego zakupem, ale miałam bardzo mieszane myśli czy oby na pewno taki sprzęt jest mi potrzebny. Obawiałam się, że znów zakupie kolejne urządzenie, które użyję dwa razy i za moment wyląduje gdzieś głęboko w szafce pod sterta innych nieużywanych urządzeń. Druga myśl, która mi nie dawała spokoju to ile to będzie „zjadać” prądu, skoro przygotowanie dań trwa ok 5-8 godzin?? Moje obawy okazały się jednak bezpodstawne. Odkryłam, że jest to urządzenie, którego bardzo potrzebowałam w swojej kuchni. A oto dlaczego!

Wolnowar jest urządzeniem do gotowania potraw w bardzo niskich temperaturach, dzięki temu przygotowane dania nie tracą tak dużo składników mineralnych, jak przy tradycyjnym gotowaniu. Dodatkowym atutem jest aromatyczność i soczystość potrawy. A co najważniejsze nie muszę stać przy przysłowiowych „garach” i w nich mieszać. Wrzucam do wolnowaru warzywa, surowe mięso, naturalne zioła, podlewam wodą lub bulionem. Nastawiam np. na 8 godz. zamykam i idę spać, a rano potrawa jest gotowa. Wyobrażacie sobie, że wychodzę do pracy nastawiam wolnowar na kilka godzin i kiedy wracam, ciepłe i gotowe danie już na mnie czeka! Dla mnie jest to prawdziwy raj! Mogę zrobić obiad nawet na 2-3 dni. Jak pewnie zdążyliście zauważyć jestem zwolenniczką wszelakich bulionów i gulaszy, dlatego wolnowar  idealnie się sprawdza w mojej kuchni.

DSC_0610

Moje obawy finansowe również zostały rozwiane. Wolnowar okazuje się  urządzeniem dość energooszczędnym i nie ma powodów do obaw. Moc jaka posiada to ok 200W. Urządzenie działa na takiej zasadzie, że nie pracuje cały czas, ale załącza się dopiero, gdy spada temperatura. Nawet długie gotowanie nie stanowi dużego obciążenia dla domowego budżetu. Dziś postanowiłam przygotować królika. Przepis będzie bardzo krótki i dziecinnie prosty. Mianowicie będziecie potrzebowali:

 DSC_0601

Królika-1 sztuka

Warzywa(marchew, por, seler, pietruszka)-obrane pokrojone

Imbir – korzeń 3cm – obrany drobno pokrojony

Masło ghee-2 łyżki

Woda-0,5 litra

Zioła (rozmaryn, tymianek, majeranek, sól, pieprz)

Warzywa i imbir obieram, kroje w kostkę, wrzucam na dno wolnowaru, dodaje zioła sol i pieprz. Królika oczyszczam kroje na porcje i układam na warzywach, dodaje masło ghee i posypuje ziołami oraz sola i pieprzem. Podlewam woda. Nastawiam wolnowar na 8 godzin i jadę na wycieczkę 🙂

Dziś królika podałam z buraczkami 🙂 Smacznego!

DSC_0640