Śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Jakie produkty powinniśmy wybierać, aby mieć energię przez cały dzień. Co z kolei, jeśli po obudzeniu nie odczuwamy głodu? Jeść? Nie jeść? Jak żyć?
Takie pytania często słyszę w swoim gabinecie. Gdy jednak ostatnio rzuciłam mimochodem, że nie polecam owsianki na śniadanie, wywołałam prawdziwy popłoch i kolejną serię pytań: „ale jak to?!”. Postanowiłam więc biednej owsiance poświęcić więcej czasu i wszystko wam wytłumaczyć.
Opowieść o owsiance…
Prawdą jest, że nawet ja karmiłam się kiedyś „zdrową” owsianką na śniadanie i byłam święcie przekonana, że odżywiam się prawidłowo i dostarczam organizmowi wszystkiego, czego potrzebuje. Tymczasem nieustanne poszukiwania dały mi zaskakującą odpowiedź! Czasem ja też muszę zmienić zdanie w kwestiach, które uważałam za dobrze mi znane. Czasem, choć nie jest to łatwe, muszę wyjść z bezpiecznej strefy komfortu i poznać prawdę! Pamiętajcie, prawda nas wyswobodzi.
Jeśli chcemy zrozumieć nasz organizm i prawidłowo go odżywiać, musimy najpierw poznać jak on funkcjonuje i jakimi rządzi się prawami. Opowieść o tym, jakimi prawami rządzi się owsianka zjedzona na śniadanie, zaczniemy od opowieści o kortyzolu…
Opowieść o kortyzolu…
Kortyzol powszechnie nazywany jest hormonem stresu, jednak pojawia się on nie tylko w ekstremalnych sytuacjach. Jest obecny w naszym organizmie zawsze. Swój najwyższy poziom osiąga mniej więcej w pól godziny od porannego przebudzenia.
Kortyzol stymuluje uwalnianie zapasów glukozy, dzięki czemu organizm ma energię w nocy na podstawowe funkcje biologiczne. Jeśli jednak w nocy poziom cukru obniży się znacząco, to poza kortyzolem organizm wyprodukuje więcej glukagonu i adrenaliny. Te z kolei znacznie spowolnią trawienie po to, aby organizm mógł przetrwać bez dostaw energii. Jeśli rano nie odczuwacie głodu – to właśnie dlatego!
Wstajemy rano, a kortyzol, adrenalina i glukagon już są na wysokim poziomie. Przekłada się to na wysokie stężenie cukru we krwi. Jeśli jako pierwszy posiłek wybierzemy węglowodany to spowodujemy dodatkowy wzrost glikemii i wyrzut insuliny. Po niedługim czasie możemy spodziewać się spadku poziomu cukru, a co za tym idzie odczujemy głód, a nawet senność.
WNIOSEK?
Jeśli nie jesteś sportowcem i nie pracujesz ciężko fizycznie w kopalni spokojnie możesz darować sobie jedzenie owsianki na śniadanie i wybrać pełnowartościowy posiłek białkowo-tłuszczowy. Dzięki temu nie będziesz musiał obawiać się nagłych skoków poziomu cukru (posiłki zalecane przy cukrzycy i insulinooporności) i przez dłuższy czas po śniadaniu będziesz mógł cieszyć się uczuciem sytości
Więcej o procesach rządzących naszym organizmem i insulinie już niebawem 🙂
Nie bardzo rozumiem dlaczego sportowcy mieliby mieć większe „prawo” do spożywania węglowodanów rano. Szczególnie gdy nie są jeszcze po treningu. Osobiście jestem bardzo aktywną osobą i węglowodanami posiłkuję się w trakcie treningu lub bezpośrednio po nim bo właśnie wtedy organizm potrzebuje glukozy i nie powoduje ona dużego wyrzutu insuliny.
Artykuł oczywiście bardzo dobry, a owsianka na śniadanko też kiedyś gościła w moim domu. Pozdrawiam
Absolutnie zgadzam się z artykułem, owsianka nie dla kazdego. Sama mam insulinopornosc oraz Hashimoto i po zjedzeniu takiego sniadania juz po godzinie umieram z glodu, zmeczenia i ogolna masakra. A gdy na sniadanko pozwole sobie na jajecznice czy tez gotowane jajka to pol dnia wytrzymuje, najedzona, pelna energii. Polecam wszystkim, skuteczne jezeli mamy na celu utrate wagi 😉 Mniej podjadania znaczy lepiej! A samopoczucie i energia do zaczerpniecia ruchu najwazniejsza :))
Witam, prawda i jeszcze raz prawda !
Zjadłem na wieczór owsiankę i rano znów, po 10 min dostałem tętna 130 … I okazało się w szpitalu, że miałem cukier 54… Przez gównianą owsiankę. Nie ruszać tego.. ja wyrzuciłem do śmietnika.
Czy dobrze rozumiem, że zatem jedząc np. 3-4 godziny po wstaniu już nie będzie skoków cukru po np. owsiance czy innym węglowodanowym posiłku? Co w przypadku, kiedy w owsiance mamy tez bogate w tłuszcze np. chia, slonecznik, masło orzechowe, orzechy? Czy ten skok jest w jakimś stopniu „łagodzony”?
Pytam, ponieważ najczęściej jem na sniadanie własnie owsiankę, w tygodniu 3-4 godziny po wstaniu. Zawsze dodaję do niej jakieś źródło tłuszczy. Dzięki temu jest też dosyć kaloryczna (moje owsianki mają srednio ponad 400 kalorii) i jestem po niej syta 3-3,5 godziny.
(mam Hashimoto – to w odniesieniu do komentarza powyżej)
Cos w tym jest – ja osobiscie jestem zajadlym wrogiem owsianki, zwlaszcza jesli chodzi o kobiete. Hamuje metabolizm, „pomaga” przy nadmiernym magazynowaniu wody I opuchnieciu ciala. Jest na pewno zapychaczem do obiadu, ale skutki sa oplakane. Przy odchudzaniu najwiekszy wrog.
Ja jem owsianke według zaleceń swojego lekarza, schudłam za 3 lata o 70kg,i wagę utrzymuje już 5 lat. Owsianka jest codziennie na moim stole.
Bzdura, owsianka cudownie syci i daje energię, uwielbiam ją
Po owsiance rano nam energię na resztę dnia coś nie halo z tym artykułem.
A to nie jest przypatkiem tak, że owsianka jest dobra dla cukrzyków,
Zwykłe mleko ma niską zawartość cukru, a to i płatki poprawiają insulinowrażliwość i dają poczucie sytości.
Często problem nie jest w owsiance tylko jej przygotowaniu. Nie trzeba odrazu rezygnować z potrawy którą się lubi.
Trzeba posłuchać swojego organizmu i rozsądku.